Chcesz kupić dom za granicą, może na Filipinach? Przepisy dotyczące własności zagranicznej sprawiają, że jest to trochę trudne, ale jeśli dobrze zaplanujesz, możesz mieć dom w raju.
Ostatnio dostaję bardzo dużo zapytań w sprawie wynajęcia domu na Filipinach. Zapewne nie jestem pierwszym człowiekiem, który zmierzył się z tą kwestią, ale bardzo niewielu opisało ją na stronie. Wynajęcie lokum było spontaniczną decyzją kilku osób. Spotkaliśmy się całkowicie przypadkowo, lecz wspólne myśli oraz plany na przyszłość zaowocowały pomysłem wynajęcia domu – żeby nie włóczyć się po resortach, a mieć własny kąt, w którym można odpocząć. Nie należymy do typowych turystów. Każde z nas chce zostać tutaj nieco dłużej, żeby poczuć lokalny klimat i odpocząć od szybkiego życia na Starym Kontynencie. Od chwili, gdy podjęliśmy decyzję, każde z nas na własną rękę starało się swoimi kanałami dotrzeć do przedstawicieli lokalnej społeczności i pozyskać informacje na temat ciekawych ofert wynajmu. Robert nawet kilka razy brał skuter i samotnie zapuszczał się w głąb wyspy, aby pogadać z lokalsami i uzyskać jakieś dokładniejsze informacje. Okazało się po kilku dniach, że najciemniej – jak to zwykle bywa – jest pod latarnią. W odległości zaledwie 200 metrów od resortu, gdzie Robert mieszkał z Natalią, znajduje się wspaniały domek, który ostatecznie wynajęliśmy. Historia trochę śmieszna, bo właściciel restauracji, do której chodziliśmy (Kanadyjczyk), jest również właścicielem tych terenów i podczas jednej z rozmowy zaproponował nam wynajem nieruchomości. Podczas całego tygodnia poszukiwań widzieliśmy różne posiadłości, ale ta zdecydowanie najlepiej wypadała pod względem wizualnym jak i lokalizacyjnym. Szukaliśmy czegoś blisko cywilizacji, ale w bezpiecznej odległości od głównej drogi oraz z w miarę prostym dostępem do plaży. Trafiło się dokładnie to, co chcieliśmy. Koszt najmu Na Filipinach znajdziesz mieszkania w naprawdę różnych cenach, ale i standardach. Obecnie mieszkamy w 3 pokojach na dwóch piętrach w 4 osoby i za całe mieszkanie płacimy 13,000 peso, (czyli ok. 1,100 zł) do podziału. Widzieliśmy i mieszkania za połowę tej ceny, ale ich standard i lokalizacja nam nie odpowiadały. Czego potrzebujesz „na chacie” Dzięki temu, że mamy naprawdę dobrego właściciela mieszkania, który nie jest Filipińczykiem, nie martwimy się o kwestie formalne i inne „niebezpieczeństwa” związane z najmem. Zależało nam w sumie na tym, żeby osoba, która będzie nam coś wynajmowała, byłą bardziej „europejska”. Stiven, który wynajmuje nam mieszkanie, zaopatrzył je we wszystkie niezbędne przedmioty – zamontował butlę z gazem, a nawet dostarczył lodówkę i dystrybutor z wodą. Po naszej stronie zostało tylko kupienie urządzenia do gotowania ryżu oraz blendera. Media Mieszkanie, które wynajmujemy, ma – tak jak restauracja – prywatne podpięcie do wody górskiej, która nie jest opomiarowana. Dzięki temu Stiven nawadnia sobie potężny ogródek, a my mamy wodę za free. Jedyny rachunek, który musimy płacić, to ten za prąd, ale na ten moment jeszcze dokładnie nie wiemy, ile to będzie. Przewidujemy maksymalnie ok 2,000 peso do podziału na wszystkich. Internet Prowincja Filipin ma to do siebie, że nie wszędzie jest dostęp z kabla do Internetu – jedynie na Siqijor w mieście jest taka możliwość. W innych miejscach każdy radzi sobie na swój sposób albo podpisuje umowę i dostaje bezprzewodowe urządzenie LTE, ewentualnie kupuje kartę z lokalnym numerem i płaci ok. 1,000 peso miesięcznie za nielimitowany dostęp do Internetu. Ja obecnie mam wykupioną kartę i ze smartphona udostępniam Internet, mam dobry zasięg, więc wszystko działa na prędkości ok. 2 – 3 MB/s. Poniżej kilka zdjęć z naszego domu. Jeżeli ktoś z was ma jeszcze jakieś pytania, to proszę śmiało pisać w komentarzach – postaram się na wszystkie jak najdokładniej odpowiedzieć. [the_ad id="7937"] Rafał Baran Postanowiłem coś zmienić w swoim życiu, dlatego od ponad 5 lat mieszkam i pracuję na Filipinach. Jeżeli interesuje ciebie taki styl życia to zapraszam do śledzenia bloga. Jeżeli masz pytania odnośnie współpracy albo interesują ciebie wakacje na Filipinach to pisz śmiało na info@ Pozdrawiam serdecznie Rafał
Aga alimenty.pl. Jestem zonaty z Filipinka od 22 lat. Mieszkalismy we Francji przez 21 lat i od roku mieszkamy w Manila gdize jestem na 3 letnim kontrakcie. Jezeli chodzi o charakter narodowy filipin, nic takiego nie istnieje, tak jak nie istnieje tpowy charkter polski. Kazdy kazda znajomosci i karzde malzenistwo jest inne.
Malwina Wrotniak2011-10-11 06:00redaktor naczelna 06:00fot. K. Kaczmarek, A. Błażejewska / / Ania i Krzysiek spakowali to, co mieli i przenieśli się na Filipiny. Zamiast plaż i oceanu na horyzoncie, w Manili przywitał ich smog, tłok i gwar. Nam opowiadają o pierwszych miesiącach w nowym miejscu. Malwina Wrotniak, Moi Drodzy, który to już miesiąc Filipiny są Waszym domem? Anna Błażejewska: W ubiegłym tygodniu minęły dokładnie trzy miesiące od naszego wyjazdu z Polski. To niedługo w porównaniu do tych, którzy mieszkają tutaj od lat i nieco lepiej poznali już specyfikę tego miejsca, ale wystarczająco dużo czasu, aby móc podzielić się pierwszymi wrażeniami. Kredyty hipoteczne drożeją? Porównaj raty w różnych bankach. Traktujecie przenosiny do Azji jako poryw serca czy raczej wynik skrupulatnej kalkulacji? Przypomnijcie, proszę, z jakiego powodu tam trafiliście. Krzysztof Kaczmarek: Kilka lat temu po raz pierwszy trafiliśmy na ten kontynent i od tamtego czasu staraliśmy się wracać tam tak często, jak było to możliwe. Zauroczyło nas przede wszystkim bogactwo kulturowe oraz ludzie, których spotykaliśmy na naszej drodze. Mieliśmy także okazję spotkać Polaków mieszkających i pracujących w tym regionie, którzy z powodzeniem realizowali swoje zawodowe ambicje jednocześnie ciesząc się bliskością azjatyckiej kultury. Ania Błażejewska i Krzysiek Kaczmarek / Wizja taka wydawała nam się bardzo atrakcyjna, ale nie działaliśmy szczególnie aktywnie na rzecz jej realizacji. W wyniku zbiegu różnych okoliczności natrafiła się okazja, abym mógł pracować w jednym z azjatyckich krajów i zdecydowaliśmy się na tę zmianę. Decyzja nie była łatwa: z jednej strony wiedzieliśmy, że będziemy musieli z wielu rzeczy zrezygnować i pójść na pewne kompromisy, z drugiej strony wizja zmiany otoczenia i nowych możliwości była niezmiernie kusząca. Ostatecznie pomogło nam stwierdzenie jednego z naszych przyjaciół, który jakiś czas temu przeprowadził się z Wielkiej Brytanii do Polski. Przypomniał nam, że w życiu lepiej jest żałować błędów, niż niewykorzystanych okazji, a taką okazję mieliśmy właśnie przed sobą. Długo marzyliśmy o takiej przeprowadzce do Azji. W tym sensie nasze tu przenosiny mogą być uznane za poryw serca, choć ani przez chwilę nie myśleliśmy wówczas konkretnie o Filipinach. Z drugiej strony jednak, była to swego rodzaju chłodna analiza wad i zalet tego rozwiązania. Jako niewątpliwy plus widziałam wówczas prawie niczym nieograniczone możliwości wyjazdów zdjęciowych bez konieczności odbywania wielogodzinnych lotów. Najwygodniejsze w takiej sytuacji byłoby spakowanie kilku walizek i rozpoczęcie na miejscu wszystkiego od nowa. Tymczasem na przeprowadzkę czekały w Polsce meble, sprzęty, zwierzęta. Przeniesienie dotychczasowego życia do innego kraju to wyzwanie, przeniesienie się na Filipiny - brzmi brawurowo. Decydując się na przeprowadzkę, analizowaliśmy różne możliwości i scenariusze. Projekt, do którego dołączyłem jest raczej rodzajem startupu, stąd nie mogliśmy liczyć na pakiet udogodnień przyznawany ekspatom przez korporacje. Oznaczało to że musieliśmy sami poszukać sobie w Manili mieszkania, za które płacimy z własnej kieszeni. To bezpośrednio wpłynęło na naszą decyzję o zabraniu ze sobą wszystkiego: mebli, sprzętów, książek. Nie mogliśmy pozwolić sobie na wyjazd tylko z kilkoma walizkami i wynajęcie sensownie umeblowanego mieszkania. "Z naszych okien rozciąga się widok na tereny przemysłowe i wciśnięte pomiędzy nie kilkudziesięciopiętrowe drapacze chmur (...) Z pewnością nie jest to widok zgodny z tradycyjnym wyobrażeniem tego wyspiarskiego państwa" / fot. A. Błażejewska Ani przez chwilę nie mieliśmy wątpliwości, czy zabrać na Filipiny naszego psa i dwóch kotów – musiały jechać z nami, w końcu to członkowie rodziny. W przeprowadzce pomagała nam profesjonalna firma, która specjalizuje się w tego typu relokacjach i całość przedsięwzięcia oceniamy bardzo pozytywnie, choć oczywiście nie obyło się bez małych zgrzytów - cała operacja trwała prawie trzy miesiące, podczas których spaliśmy na podłodze w pustych mieszkaniach, najpierw w naszym poznańskim, a potem tym w Manili. Pierwsze poważne zaskoczenie już po wylądowaniu? Sam moment lądowania nie był aż tak straszny, byliśmy wręcz pozytywnie zaskoczeni, jak gładko i szybko poszły formalności związane chociażby z importem zwierzaków. "Wielką nadzieją pozostaje turystyka, choć z perspektywy mieszkańców Europy ten kraj jest ciągle stosunkowo nieznany i nie zmieni się to, dopóki linie lotnicze nie uruchomią bardziej przyjaznych połączeń" / fot. A. Błażejewska Największy szok przeżyliśmy po wejściu do naszego wynajętego mieszkania. Jak już wspomniałem, nie mogliśmy w tej kwestii liczyć na niczyją pomoc, więc dość szybko przekonaliśmy się, jak niewłaściwą lokalizację wybraliśmy oraz jak zły jest stan samego mieszkania. Pamiętacie film „Skarbonka” z Tomem Hanksem? Podobne sytuacje przeżywamy do dzisiaj... Na pierwszy rzut oka Manila nie różniła się od innych azjatyckich metropolii - była zatłoczona, spowita smogiem, gwarna. Jedyną różnicę stanowił brak kolorów tak widoczny w innych wielkich miastach tego kontynentu. Większość po Filipinach spodziewałaby się raczej pięknych plaż i biednych, ale szczęśliwych rybaków. Opowiedzcie zatem o swojej okolicy, wyjaśniając czy mocno odbiega charakterem od pozostałej części kraju. Nie znamy jeszcze Filipin, ale już na podstawie kilku wyjazdów poza Metro Manila, czyli kilkunastu miast składających się na aglomerację, zauważamy różnicę w wyglądzie i zachowaniu ludzi żyjących poza stolicą. Z naszych okien rozciąga się widok na tereny przemysłowe i wciśnięte pomiędzy nie kilkudziesięciopiętrowe drapacze chmur wybudowane z przeznaczeniem na biura i mieszkania. Z pewnością nie jest to widok zgodny z tradycyjnym wyobrażeniem tego wyspiarskiego państwa. trakcie naszych podróży po Azji staraliśmy się spędzać jak najmniej czasu w wielomilionowych stolicach, ale dziś już wiemy, że zdecydowana większość z nich była ciekawsza, niż Manila. Brak tutaj jakiejkolwiek atmosfery mistycznej Azji i jej dziedzictwa kulturowego, jedynym wspólnym mianownikiem jest osobliwe podejście do porządku i organizacji życia publicznego. Niełatwo jest generalizować postawy mieszkańców Manili, ale z pewnością nie są to ci sami ludzie, których spotykają turyści podczas wakacyjnych wyjazdów, o czym sami mieliśmy okazję przekonać się już kilkukrotnie. Na każdym kroku widać kult pieniądza i pogardliwy stosunek do osób gorzej sytuowanych, a ulubioną rozrywką jest spędzanie czasu w ogromnych centrach handlowych, na zakupach lub podczas posiłku w jednej z niezliczonych restauracji. Jak sądzicie – w którym kierunku to zmierza? Z czego za 5-10 lat mają szansę słynąć Filipiny? Trudno jednoznacznie stwierdzić, w którym kierunku pójdzie rozwój kraju. W tej chwili główne źródła przychodów Filipin to outsourcing usług Call Center (ok. 10% PKB) oraz pieniądze przesyłane przez tzw. OFW (Overseas Filipino Workers), czyli Filipińczyków pracujących w USA, Europie, Singapurze, czy na Bliskim Wschodzie (13,5% PKB). Oczywiście branża internetowa ma tutaj olbrzymią szansę na sukces, jednakże konieczne są spore inwestycje w infrastrukturę, zwłaszcza poza Metro Manila. "Na każdym kroku widać kult pieniądza i pogardliwy stosunek do osób gorzej sytuowanych, a ulubioną rozrywką jest spędzanie czasu w ogromnych centrach handlowych" / fot. A. Błażejewska Wielką nadzieją pozostaje także turystyka, choć z perspektywy mieszkańców Europy ten kraj jest ciągle stosunkowo nieznany i nie zmieni się to, dopóki linie lotnicze nie uruchomią bardziej przyjaznych połączeń. Aktualnie dostępne jest tylko jedno bezpośrednie połączenie Europy z Filipinami, co dla przeciętnego europejskiego turysty oznacza minimum jedną, a nawet dwie przesiadki. Podróż droga, a co z kosztami życia- wyższe, niż w Polsce? Są rzeczy, które na Filipinach, podobnie jak w innych krajach Azji, są tańsze niż w Polsce, ale zaskakująco wiele innych rzeczy jest zdecydowanie droższych. Warto jednak pamiętać, że nasze obserwacje dotyczą tylko stolicy i z informacji przekazywanych nam przez innych obcokrajowców zamieszkujących ten kraj wynika, że życie na prowincji nadal jest tanie. Na co wydaje się najwięcej, a na co mniej, niż na przykład nad Wisłą? Naszym największym zaskoczeniem była cena energii elektrycznej, gdyż nasz rachunek za prąd jest tutaj czterokrotnie wyższy, niż w Polsce. Podobnie rzecz się ma z codziennymi zakupami w supermarkecie czy cenami niektórych usług. Panie mogą być bardzo niemiło zaskoczone ceną wizyty u fryzjera, która może kosztować je nawet kilka razy więcej, niż w Polsce, natomiast miłą niespodzianką będą z pewnością koszty usług kosmetycznych czy popularnych na Filipinach masaży. : Tańsze są np. posiłki w restauracjach, paliwo, lokalne owoce i ryż we wszelkich odmianach. Warto pamiętać, że wiele rzeczy jest po prostu niedostępnych, dotyczy to zwłaszcza wielu produktów nabiałowych i oczywiście pełnoziarnistego pieczywa. W porównaniu do innych krajów Azji, filipińskie sklepy oferują spory wybór win w dość przystępnych cenach. Niemniej z perspektywy naszego domowego budżetu koszt życia w Metro Manila jest zdecydowanie wyższy, niż się tego spodziewaliśmy. Za to miłą niespodzianką jest wynagrodzenie spływające na konto pracownika 2 razy w miesiącu. Podpatrzyliście też inne, nietypowe obyczaje filipińskiego rynku pracy? Filipiny są bardzo zamerykanizowane i to dotyczy wielu aspektów życia. Faktycznie pracownicy zazwyczaj otrzymują wynagrodzenie dwa razy w miesiącu, co ma zresztą swoje odzwierciedlenie w ilości osób odwiedzających centra handlowe. Co jednak bardziej istotne, wypłata przekazywana jest w postaci czeku, który co najwyżej może być zdeponowany na rachunku bankowym pracownika. Jeszcze przed przeprowadzką na Filipiny musiałem otworzyć rachunek w lokalnym banku i wnioskować o książeczkę czekową, gdyż bez tego nie wynajęlibyśmy mieszkania (płatność polega na wystawieniu czeków z przyszłą datą). Nie jest to też nic wyjątkowego w tym regionie świata, niemniej było to dla nas coś nowego, gdyż ostatnią książeczkę czekową w Polsce miałem chyba w 1997 albo w 1998 roku. "Pomoce domowe i kierowców zatrudniają prawie wszystkie rodziny posiadające stałe źródło dochodów" / fot. A. Błażejewska Jeśli chodzi o popularne i oczywiste profesje, które nie są zbyt często spotykane w Polsce, to należy wymienić pomoce domowe i kierowców, których zatrudniają prawie wszystkie rodziny posiadające stałe źródło dochodów. Niemal wszystkie domy i mieszkania przystosowane są do tego, aby wraz z rodziną (zazwyczaj bardzo liczną) w domu mieszkała pomoc domowa, która zajmuje się sprzątaniem, gotowaniem i wychowywaniem dzieci. Ilość zatrudnionych pomocy domowych jest swoistym wyznacznikiem statusu społecznego, co doprowadza do sytuacji, że w mieszkaniu o powierzchni 65m2 oprócz rodziny mieszkają i pracują 2 pomoce domowe, których przestrzeń życiowa ograniczona jest do 5m2. Podobnie jest z kierowcami, gdyż filipińska gigantomania przejawia się nie tylko w wielkości i wysokości budynków, czy szerokości autostrad, ale także w rozmiarach samochodów. Najpopularniejsze są tutaj wszelkiego rodzaju vany, minibusy, samochody terenowe czy SUVy. Częściowo tłumaczy to liczebność rodzin, jednak nie zawsze. Do prowadzenia tak wielkiego samochodu zatrudniany jest kierowca, który musi zmagać się z trudami poruszania się po drogach, gdzie przepisy ruchu drogowego są tylko prawem zwyczajowym i służą co najwyżej jako pretekst do poprawy statusu materialnego lokalnej policji. Na parkingach w centrach handlowych i w biurowcach znajdują się specjalne poczekalnie dla kierowców, którzy powinni w każdej chwili być gotowi do podstawienia samochodu we wskazane miejsce. Trudno odmówić Filipińczykom zamiłowania do bycia zatrudnionym, gdyż każdy chce mieć pracę i jest strasznie dumny z faktu bycia częścią jakieś firmy czy korporacji. Jedną z rzeczy celebrowanych przez mieszkańców tego kraju są wszelkiego typu korporacyjne zachowania, mające w swoim oryginalnym założeniu budować więź między pracownikiem i firmą oraz relacje między współpracownikami. Typowe godziny pracy biurowej to 9-18, przy czym w połowie dnia jest godzinna przerwa na lunch. Nie zmienia to faktu, że większość pracowników przebywa w biurach także poza przyjętymi godzinami pracy i to niekoniecznie z powodu nadmiaru obowiązków. Inną kwestią jest efektywność pracy, jednakże Filipińczycy ponownie nie są tutaj wyjątkiem w regionie. Czy Wasi współpracownicy, sąsiedzi, nowi znajomi to głównie imigranci, czy jednak okoliczni? Kiedy szukaliśmy mieszkania, byliśmy zdani sami na siebie i nie znaliśmy topografii miasta, w efekcie czego nie mieszkamy tam, gdzie większość ekspatów i nasze codzienne kontakty ograniczają się przede wszystkim do Filipińczyków. Sporadycznie widujemy w naszej okolicy imigrantów, najczęściej są to panowie, którzy raczej zakończyli już swoją aktywność zawodową i przebywają tutaj ze względu na filipińską partnerkę. Chyba nie mielibyśmy wspólnych tematów do rozmowy. Mamy nadzieję, że niebawem uda nam się spotkać z grupą Polaków mieszkających w Manili. Póki co mamy tylko kontakt e-mailowy. Drodzy - ile razy byliście tam jeszcze przed oficjalną przeprowadzką? Ja byłem tam tylko dwukrotnie, Ania nie była ani razu. Jak dużo kosztuje lot z Polski na Filipiny? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Aby dostać się do Manili, można lecieć bezpośrednio z Amsterdamu do Manili lub przesiadać się w którymś z azjatyckich hubów lotniczych: Singapurze, Hongkongu lub Bangkoku, co zwykle będzie kosztowało mniej, ale znacznie wydłuży czas podróży. Inną opcją jest też przesiadka na Bliskim Wschodzie. Wszystko to powoduje, że standardowe ceny biletów w klasie ekonomicznej wahają się w przedziale od 3000 do 5000 zł. Na szczęście, od czasu do czasu linie lotnicze oferują atrakcyjne promocje cenowe. To cena biletu do lepszego świata? To cena biletu do innego świata, ale w tym przedziale cenowym można z pewnością znaleźć lepsze oferty. Dziękuję za rozmowę. Ania Błażejewska ukończyła politologię na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od kilku lat fotografuje i opisuje najdalsze zakątki świata. Jej relacje można znaleźć w czasopismach i portalach poświęconych fotografii i podróżom, a także na jej blogu Krzysztof Kaczmarek przez ostatnie 7 lat związany był zawodowo z Grupą Allegro. Aktualnie jest odpowiedzialny za rozwój serwisu na Filipinach i w Indonezji. Oboje od lipca 2011 mieszkają w Manili, a swoje przeżycia o obserwacje opisują na stronie
Poszukujesz sposobu na przeprowadzkę do Indii lub jesteś jedynie ciekawy kosztów codziennego życia tam? TravelTables ma dla Ciebie ostateczny przewodnik! Nasz wyczerpujący raport zawiera szczegółowe informacje i pomocne notatki na temat wszystkiego, począwszy od wydatków na mieszkanie i transport, po koszty jedzenia oraz możliwości rozrywki. Odkryj, ile potrzebujesz, aby żyć
Niemal każdego dnia przychodzi do mnie mnóstwo zapytań o koszty życia na Filipinach, a ostatni artykuł na ten temat pisałem prawie dwa lata temu. Postanowiłem więc odświeżyć temat, bo widzę, że wielu Polaków coraz częściej myśli o przeprowadzce. Oczywiście Filipiny to nie tylko Siquijor, gdzie mieszkam, więc rzeczą oczywistą jest, że ceny dajmy na to, mieszkania w Cebu, a mieszkania na małej wyspie będą się różnić. Ja opisuję Wam to, co znam z doświadczenia i wspominam jednocześnie wszystkie ukryte koszty. Jak pewnie się domyślacie każdy ma swój sposób na życie, własne „widzimisię” i na podstawie tego będzie wydawał więcej albo mniej. Wystarczy tylko wspomnieć o mojej prostej obserwacji – zdecydowana większość Polaków, o ile nie wszyscy, jest zaskoczona tym, że jest drożej niż się im wydawało przed wyjazdem z Polski. Przejdźmy zatem do rzeczy. Ceny, które tutaj podaję są aktualne w momencie publikowania artykułu i dotyczą wyspy Siquijor. Mieszkanie Na temat mieszkań krąży najwięcej plotek i czasami załamuję ręce czytając na forach dyskusyjnych albo grupach na FB komentarze typu „bez problemu można wynająć domek za 5000 peso za miesiąc”. Nie wiem dlaczego ludzie takie głupoty wypisują, ale znalezienie w tej cenie domku i to jeszcze z kuchnią, graniczy z cudem! Najtańsze domki w resorcie, w dobrym rejonie, kosztują 10 tysięcy peso za miesiąc (te z kuchnią i jedną sypialnią, bez klimatyzacji oczywiście). Poniżej tej kwoty naprawdę bardzo ciężko coś znaleźć. Dobre mieszkanie, w prawie europejskim standardzie, to kwota dwa razy większa. Ceny zmieniają się z roku na rok i rosną, co raczej nie jest zaskoczeniem. To, co było aktualne dwa lata temu, dziś już jest tylko miłym wspomnieniem i trzeba się liczyć z większymi wydatkami. Motor Bez motoru na wyspie jak bez ręki. Odległości pomiędzy ciekawymi miejscami bywają duże, 10 – 20 km, więc nawet jeżeli mieszkasz w centrum to i tak prędzej czy później będziesz musiał się nauczyć jeździć na skuterze. Plus jest taki, że jest to banalnie proste i raczej każdy może się nauczyć, a policja zwykle nie sprawdza czy masz prawo jazdy. Koszt wypożyczenia skutera na dzień to zwykle 250 peso, a na miesiąc od 3 do 4 tysięcy peso. Przy dłuższych pobytach warto rozważyć wypożyczenie na miesiąc, bo to po prostu wychodzi taniej. Oczywiście można korzystać z trajków, ale na koniec dnia wydane pieniądze będą podobne, a swoboda poruszania się po wyspie zdecydowanie większa, kiedy mamy skuter pod ręką. Jedzenie Bez znaczenia czy będziesz wydawać pieniądze w taniej restauracji czy kupować produkty na markecie i przyrządzać posiłki samodzielnie – tak czy inaczej wydasz podobnie. Dlaczego? Z prostego powodu – najpopularniejsze w Polsce warzywa są tutaj drogie i to co jest tanie u nas, tutaj jest drogie. I na odwrót, więc jeśli radykalnie nie zmienisz diety na tutejszą, musisz się liczyć z dużo wyższymi cenami marchewki albo ziemniaków. Tania filipińska restauracja to wydatek od 50 – 80 peso za posiłek. Dobra restauracja to 140 – 300 peso za posiłek. Najtaniej jest kupować świeże ryby prosto od rybaków i przyrządzać je u siebie, na przykład grillując w ogrodzie. Cena 1 kg świeżego tuńczyka to ok. 120 peso. Wiza Jeżeli przylatujesz na miesiąc to nie ma problemu, bo 30 dni dostajesz za darmo na lotnisku. Dłuższy pobyt to już dodatkowe i regularne wydatki. Kolejny miesiąc kosztuje prawie 3000 peso, a po nim płacisz za kartę obcokrajowca, ale o tym pisałem już w artykule wiza na Filipiny. Koszty dodatkowe… …czyli wszelkiego rodzaju wycieczki, promy, zabawa. Tutaj mam dobrą wiadomość – jeżeli lubisz mocny alkohol, to lokalny rum będzie naprawdę tanim wyborem. Butelka kosztuje 6 zł. Paliwo do skutera to ok 40 peso za litr. Zasięg skutera z pełnym bakiem jest duży, więc na paliwo sporo nie wydasz. Podsumowanie: Miesięczny koszt życia na Siquijor to: – 10 tys peso za mieszkanie (minimum) – 3 tys peso za skuter (minimum) – 8 tys peso za jedzenie (moim zdaniem minimum) – 5 tys peso inne wydatki 26 tysięcy peso, czyli około 2100 zł za miesiąc, przy czym uczulam, że to jest naprawdę przyzwoite minimum. Do tych kosztów oczywiście należy doliczyć ceny biletów z Polski na Filipiny i inne koszty transportu, aby dostać się na miejsce. Jeżeli macie jakieś dodatkowe pytania, proszę zostawcie je w komentarzu. Jeżeli podobał się Wam artykuł też dajcie znać. Pozdrawiam z Filipin. [the_ad id="7937"] Rafał Baran Postanowiłem coś zmienić w swoim życiu, dlatego od ponad 5 lat mieszkam i pracuję na Filipinach. Jeżeli interesuje ciebie taki styl życia to zapraszam do śledzenia bloga. Jeżeli masz pytania odnośnie współpracy albo interesują ciebie wakacje na Filipinach to pisz śmiało na info@ Pozdrawiam serdecznie Rafał
Na przykład fiński dom modułowy o powierzchni 75 m2 może kosztować około 200 000 zł . Warto jednak zauważyć, że wielkość i projekt domu można również dostosować do budżetu i preferencji kupującego. Sprawdź również: Ile kosztuje dom szkieletowy 70m2 bez pozwolenia 2023
Temat pieniędzy powraca jak bumerang. Od jakiegoś czasu systematycznie dostaję zapytania od czytelników odnośnie dokładnych kosztów mieszkania i życia na Filipinach. Wydawało mi się, że już kilkukrotnie pisałem, że takie spokojne życie, w moim przypadku, to ok. 1700 zł miesięcznie. Postanowiłem jednak powrócić do tematu i dokładnie opisać na co i ile pieniędzy sam wydaję. Oczywiście nie są to wydatki wyliczone do jednego peso, ale pokazują, jak się kształtują ceny i na co wydaje się najwięcej pieniędzy. Proszę też wziąć pod uwagę, że podane ceny, to ceny w miejscu, gdzie mieszkam. Jestem przekonany, że w większym mieście lub bardziej turystycznych lokalizacjach, będzie inaczej, zdecydowanie drożej. Kosztorys jest więc opracowany z uwzględnieniem cen w lipcu 2015 na wyspie Siquijor. Mieszkanie Mieszkanie to niewątpliwie jeden z największych wydatków, z jakim musimy się zmierzyć. Ceny pokoi za jeden nocleg zaczynają się od 250 peso ( 21 zł ) i sięgają nawet do kilku tysięcy w najbardziej ekskluzywnych resortach. Jeżeli planujesz zostać tutaj dłużej, warto zapytać o ceny za dłuższy pobyt. Zwykle wtedy oferta jest przyjemniejsza. Tańszym rozwiązaniem przy dłuższych pobytach jest wynajęcie mieszkania, tak, jak ja zrobiłem. Obecnie, za pokój z mediami (gaz, prąd, woda) płacę ok. 5500 peso miesięcznie ( 464 zł ) Całe mieszkanie ma dwa pokoje, kuchnię, łazienkę, salon i taras, a o wynajęciu pisałem już w innym poście ( mieszkanie na Filipinach ). Środek transportu [sociallocker id=”7664″] W zależności o tego, gdzie będziesz mieszkał, prędzej czy później przyda ci się jakiś środek transportu. Wioski i miasteczka oddalone są od siebie o kilka, albo kilkanaście kilometrów i, jeżeli musisz jechać coś załatwić, to przyda ci się skuter. To oczywiście nie jest wymóg, bo jak mieszkasz w centrum większego miasteczka, to spokojnie wszędzie dojdziesz na nogach. Koszty wynajęcia skutera na miesiąc to – w sezonie – kolejne 4000 peso ( 338 zł, ). Jeżeli chcesz go wypożyczyć na jeden dzień, cena przeważnie zaczyna się od 300 peso ( 25 zł ). Warto negocjować, albo szukać tańszych ofert, szczególnie poza sezonem wakacyjnym. Jeżeli jesteś ambitny i dobrze znosisz wysiłek w upale, możesz kupić rower. Możesz też kupić skuter; ceny skuterów „jeżdżących” zaczynają się od 30 tys. peso ( 2535 zł ). Jedzenie Wydatki na jedzenie zależą od tego, kto co lubi. Ja osobiście jadam skromnie i połowę posiłków przygotowuję w domu, we własnej kuchni, ale jeżeli lubisz jadać „na mieście”, to musisz się liczyć z większymi wydatkami. Tutaj trzeba jedzenie podzielić na kilka kategorii: Jedzenie w tanich knajpkach filipińskich Najwygodniejszy sposób. Jedzenie jest tanie i, według mnie, całkiem smaczne. Podchodzisz do lady, gdzie widzisz naczynia z gotowymi potrawami, rybami itp. Wybierasz sobie, co chcesz i płacisz przy wyjściu. Ceny za pełen posiłek to przedział od 40 do 100 peso ( 3 zł – 8,40 zł ) przy czym, aby wydać 100 peso, naprawdę trzeba się postarać. Przykładowo: 2x ryż + 4 małe szaszłyki – 50 peso ( 4,20 zł ). Jeżeli ktoś potrzebuje dokładniejszych informacji, to wrzucam tabelkę poniżej z innymi przykładami cen: Ryż 10 peso mały szaszłyk7 peso duży szaszłyk10 peso noga z kurczaka 40 peso dynia w sosie 25 peso pepsi w butelce12 peso mała ryba smażona40 peso duża ryba smażona 80 peso piwo małe 35 peso piwo duże litrowe70 peso Jedzenie w resortach Najczęściej kuchnia „zachodnia”. Jeżeli nie przepadasz lub znudzisz się tanim filipińskim jedzeniem, zawsze możesz skoczyć do jednego z wielu resortów na wyspie i w resortowych restauracjach zjeść coś w bardziej europejskim stylu. Tutaj też, w zależności od standardu, znajdziesz różne ceny za jedzenie. Najdroższe dania kosztują w granicach 300 – 400 peso ( 25 zł – 33,80 zł ), ale jak poszukasz to i pożywnego hamburgera zjesz w cenie 100 peso ( 8,40 zł ). Posiłki są naprawdę bardzo smaczne. Podaję przykładowe i ich ceny: kurczak curry + ryż 150 peso sałatka warzywna na ostro100 peso hamburger 100 peso fishburger120 peso mango/banan sheik80 peso piwo małe 50 peso piwo duże litrowe 100 peso Gotowanie w domu To wszędzie jest najtańszy sposób żywienia. Na Filipinach jest on popularny także wśród wielu turystów, nie tylko ze względu na koszt, ale także na to, że bardzo trudno tutaj dostać jedzenie dla wegetarianina. Większość potraw filipińskich posiada przynajmniej śladowe ilości mięsa, dlatego część poznanych tu ludzi samodzielnie gotowała dla siebie jedzenie, korzystając z dostępnych kuchni czy grilla. Dodatkowo wychodziło to taniej. Od jakiegoś czasu, żeby urozmaicić sobie czas w domu, też gotuję i według moich wyliczeń, koszty żywienia są wówczas dwa razy niższe, niż jedzenie w tanich restauracjach filipińskich. Poniżej przykładowe ceny produktów. Mogą one się zmieniać w niektórych okresach, w zależności na co akurat jest sezon. jajko 7 peso ryż tani 1 kg42 peso ryż drogi 1 kg 48 peso sos sojowy 200 ml8 peso olej 300 ml40 peso pieprz czarny słoik60 peso cebula 1 kg 50 peso fasolka zielona świeża 1 kg60 peso zapałki 10 opakowań16 peso mango 1 kg 40 peso tuńczyk świeży 1kg120 peso Woda pitna w domu, a w sklepie Temat wody jest ciekawy. Mało turystów o tym wie, ale jej cena, w zależności gdzie ją kupimy, bardzo się różni. Jeżeli przyjdziemy do normalnego sklepu i kupimy litrową butelkę w plastiku, to najprawdopodobniej zapłacimy za nią ok. 50 peso ( 4,20 zł ). Innym, tańszym rozwiązaniem jest pojechanie do sklepu, gdzie woda jest uzdatniana. Tam damy kaucję 200 peso ( 16,90 zł ) za 20-to litrowy baniak plastikowy plus 20 peso za jego napełnienie (1,60 zł ). Kolejnym razem przynosimy pusty baniak i płacimy tylko 20 peso za nowy z dwudziestoma litrami wody. Jeżeli planujemy wyjazd, to baniak możemy zwrócić i odzyskać swoje 200 peso. Minusem tego rozwiązania jest utrudnione przelewanie wody. Jeśli bardzo zależy ci na wygodzie, możesz kupić jakiś plastikowy dozownik. Ceny takich elementów nie są wysokie, prosty dozownik kosztuje ok. 200 peso. Po jednorazowym opróżnieniu butli, cała inwestycja powinna się zwrócić. Inne wydatki: imprezy i używki Oczywiście nieodłącznym elementem mieszkania na Filipinach jest poznawanie nowych ludzi, a gdzie robić to najlepiej? Oczywiście na lokalnych imprezach i fiestach… Ceny alkoholi na imprezach nie są wysokie: piwo 0,33l to ok. 35 peso ( 2,90 zł ); jeżeli chcemy kupić większe, litrowe, to cena jest podwójna. Przeważnie na Filipinach pije się rum, którego cena jest naprawdę śmieszna. Litrowa butelka to koszt maksymalnie 100 peso ( 8,40 zł ). W sklepie „osiedlowym” można ją kupić za 75 peso. Jeżeli ktoś pali papierosy, też znajdzie raj dla siebie, bo najdroższe Marlboro kosztują 60 peso ( 5 zł ). Można znaleźć tańsze, co nie znaczy gorsze, za 40 peso albo i taniej. worki duże na śmieci70 peso proszek na mrówki20 peso garnki/plastiki /pojemnikitanie ! moskitiera duża 200 peso butla z gazem 11 litrów 660 peso Do ceny pobytu i mieszkania na Filipinach należy jeszcze doliczyć koszty pobytu związane z wizą. Pisałem o tym dokładnie pod adresem : wiza na filipiny Podsumowanie To w zasadzie wszystkie koszty, jakie trzeba ponieść, żeby żyć sobie spokojnie na Filipinach przez miesiąc. W zależności od tego, kto ile zjada i jak dysponuje kasą oraz, co najważniejsze, jaki standard życia mu odpowiada, to tyle wyda. Ja osobiście nie przepadam za rozrzucaniem pieniędzy na lewo i prawo, dlatego jadam w filipińskich knajpkach albo gotuję w domu. Na każdy miesiąc wypożyczam skuter, ale sam nie wiem jeszcze przez jaki czas będę tak robił, bo coraz mniej jeżdżę po wyspie, a do sklepów mam 10 min piechotą. Ostatnio też kupiłem rower górski za 3000 peso ( 253 zł ), który muszę wyregulować i zacząć na nim jeździć dla poprawienia kondycji. [/sociallocker] Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania związane z kosztami życia na Filipinach, to proszę piszcie śmiało w komentarzach. Pewnie zapomniałem o czymś, co może was zainteresować, ale jestem dalej do dyspozycji. Pozdrawiam serdecznie. [the_ad id="7937"] Rafał Baran Postanowiłem coś zmienić w swoim życiu, dlatego od ponad 5 lat mieszkam i pracuję na Filipinach. Jeżeli interesuje ciebie taki styl życia to zapraszam do śledzenia bloga. Jeżeli masz pytania odnośnie współpracy albo interesują ciebie wakacje na Filipinach to pisz śmiało na info@ Pozdrawiam serdecznie Rafał
Dzisiaj, pod wpływem sporej ilości zapytań od cyfrowych nomadów, postanowiłem napisać artykuł o tym jak wygląda, a szczególnie ile kosztuje mieszkanie w większym mieście na Filipinach i jakie są warunki pracy zdalnej z Filipin. Zostanie obalonych trochę mitów, ale też podam konkretne ceny na solidnych przykładach. Zaczynamy.
Od tygodnia buduje dom na Filipinach a dokładnie rzecz biorąc dobudowuje piętro nad domem Mindy. Koszta w porównaniu z polskimi realiami są naprawdę śmieszne. Dół jest murowany a góra będzie w stylu tradycyjnego budownictwa filipińskiego. A dokładnie konstrukcja z belek wyciętych z palm kokosowych. Podwójne ściany od wewnątrz z płyt hardiplex odpornych na wszelkie warunki atmosferyczne a z zwewnątrz plecionka z bambusa w deseń „diamentów” polakierowana transparentnie na czerwono. Największą zajawką dla mnie jest taras z widokiem na ocean i malutki lasek namorzynowy. Zdjęcie widoku na górze wpisu. Metraż jest bardzo mały dokładnie 18m ale kuchnia i łazienka znajdują się na dole więc ta przestrzeń powinna nam wystarczyć. Na pewno nikt z was nie zdaje sobie sprawy jak przebiega budowa na filipinach. Nikt nie ma żadnego planu. Nie znają wymiarów własnego domu Dlatego cały czas patrzę im na ręce ponieważ ostatnio zaczęli robić okno w miejscu gdzie miała być ścianka działowa, potem zaczęli robić taras o wymiarach 4m/ 50cm na którym by się nawet krzesła nie postawiło, drzwi zaczęli robić tak wąskie że bym chyba tylko bokiem mógł wejść i tak w nieskończoność. Patrzenie im na ręce to jedna sprawa a wytłumaczenie później czegoś to zupełnie inna. Na przykład wytłumaczenie że moskitiera powinna być na zewnątrz bo jak będzie wewnątrz to się okna nie otworzy bo po prostu nie ma do niego przez nią dostępu zajęło mi 20 minut. Powiedziałem to najpierw Mindzie (bo najlepiej ze wszystkich zna angielski) ona następnie przekazała to matce potem wtrącił się wuj i ojciec. Zaczeli wszyscy naraz mówić do robotników , każdy co innego, przyszła sąsiadka itd. To nie jest tylko sytuacja związana z budową. Tak samo jest gdy się spyta ile rośnie drzewo bananowca czy o cokolwiek innego. Ale wbrew panującym opinią naprawdę robotnicy bardzo dobrze wykonują swoją robotę, pracują praktycznie bez przerwy 10 godzin dziennie, żadnych przestojów nie ma. Koszta również nie wzrosły kilkukrotnie w czasie budowy co jest normą według wszystkich obcokrajowców na wyspie. Na pewno po części wynika to z tego że robotnicy są krewnymi Mindy. Jeżeli nic nadzwyczajnego w temacie budowy się nie wydarzy następną relacje o niej zdam po zakończeniu prac prawdopodobnie za półtora tygodnia. Posuwa się to naprawdę szybko.
WPHUB. Przekształcenie budynku gospodarczego na mieszkalny. Jak to zrobić i ile kosztuje? Dodano: 23.01.2023 | Zaktualizowano: 23.01.2023. Formalności budowlane. Zamiast podejmować się żmudnego i kosztownego procesu budowy domu, możesz zdecydować się na adaptację obiektu gospodarczego na mieszkalny.
iyb75Y. yjdg5qk6qb.pages.dev/138yjdg5qk6qb.pages.dev/261yjdg5qk6qb.pages.dev/274yjdg5qk6qb.pages.dev/104yjdg5qk6qb.pages.dev/250yjdg5qk6qb.pages.dev/262yjdg5qk6qb.pages.dev/347yjdg5qk6qb.pages.dev/157yjdg5qk6qb.pages.dev/240
ile kosztuje dom na filipinach